piątek, 18 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 1, CZEŚĆ 2



Budzik zadzwonił mi o godzinie 10, dobrze że dzisiaj mam do szkoły na 11:30, bo gdyby nie to pewnie bym nie poszła, trochę się wczoraj zasiedziałam z Bellą i Seanem. Wyszli wczoraj ode mnie koło 3 nad ranem, a ja musiałam się jeszcze umyć więc poszłam spać koło 4. Nie wyspałam się, nie chce mi się iść do szkoły i w ogóle mam kiepski humor. Nie rozmyślając już dłużej wyciągnęłam pierwszy lepszy zestaw z szafy i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Moje włosy były jeszcze wilgotne, widocznie nie zdążyły jeszcze wyschnąć. Nie przejmując się tym za bardzo związałam je w wysokiego kucyka, ogólnie zrobiłam poranna toaletę. Wychodząc z pomieszczenia od razu pokierowałam się do kuchni z zamiarem zrobienia sobie szybkiego śniadania. Spojrzałam na zegarek i się przeraziłam, była już 11. Wbiegłam szybko do łazienki, nałożyłam podkład i pomalowałam rzęsy. Założyłam szybko buty i kurtkę. Ten czas zdecydowanie za szybko leci. Jest już 13 grudnia, jest strasznie zimno. Zamknęłam za sobą szybko drzwi i jak najszybciej potrafiłam pobiegłam na autobus, który uciekł mi minutę temu. Nie no świetnie, teraz muszę czekać...5 minut. To jeszcze nie tak długo. Do szkoły jedzie się 10 minut, a jest godzina 11:13. Bardzo szybko się uwinęłam, ale to dobrze. Autobus będzie za 5 minut czyli pod szkołą będę 11:28, no nic najwyżej spóźnię się kilka minut. Bardzo się zdziwiłam kiedy zobaczyłam jadący autobus, na szczęście się nie spóźnię.

Jestem głodna, zdecydowanie strasznie głodna. Na moje nieszczęście ta lekcja strasznie się dłuży. Od poprzedniego zerknięcia na zegarek minęła minuta, a ja mam wrażenie, że wieczność. Do końca lekcji zostało jeszcze 15 minut. Po chwili na mojej ławce wylądowała karteczka, odwinęłam ja i przeczytałam "Idziesz ze mną dzisiaj do galerii, bo muszę popatrzeć na prezenty na święta? Bella xx". Uśmiechnęłam się i odwróciłam do ławki, w której siedzi i kiwnęłam jej lekko głową na znak potwierdzenia. Dobrze, że mi przypomniała ja tez muszę porozglądać się za prezentami, bo jadę do Londynu na święta do mamy. Będą też goście, przyjedzie ciocia z wujkiem i moim 6 letnim kuzynem i babcia. Także jest co kupować.

Wyszłam ze szkoły razem z Bellą i Seanem. Kierowaliśmy się w stronę mojego mieszkania, żeby odnieść wszystkie zbędne rzeczy i bym mogła cieplej się ubrać. Poszliśmy na przystanek i akurat podjechał autobus. Pod domem byliśmy po krótkim czasie. Weszliśmy do środka, w przedpokoju zostawiliśmy swoje torby. Założyłam jeszcze pod swój sweterek bluzkę na długi rękaw i wyszliśmy.

W środku było dużo ludzi. Były już świąteczne ozdoby i ogólnie wszystko wyglądało tak nastrojowo. Na wystawach było pełno zabawek z obniżkami.
- Rose, a ty coś kupujesz? - zapytał mnie chłopak.
- Tak, jadę na święta do Londynu i przyjedzie rodzina. - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Do mnie tez przyjeżdżają, a najgorsze jest to, że musze pokupowac sporo zabawek, bo będzie duzo dzieciaków. - powiedziała dziewczyna.
- Haha, do mnie przyjeżdża tylko 6 letni kuzyn. - powiedziałam chichocząc cicho.
Chodziliśmy po sklepach nie było widać jak na razie nic nadzwyczaj ciekawego. W końcu weszlismy do sklepu z mnóstwem naprawdę fajnych zabawek.
- Sean, a ty coś kupujesz? - zapytałam.
- Tak, ale nie wiele, do mnie na szczęście nie przyjeżdżają dzieci. - zaśmiał się patrząc na lekko zdenerwowana Bellę.
Podeszłam do półki z samochodami, wybrałam sterowany czerwono czarny samochód. Nie był strasznie drogi i nawet mi się spodobał. W Londynie dokupię jeszcze jakieś dodatki do tego prezentu i będzie gotowy.
- Ja juz mam. - powiedziałam podchodząc do dwójki moich przyjaciół z zakupionym samochodem.
- Wow, szybka jesteś. - powiedzieli zaskoczeni.
- To ja idę zobaczyć jeszcze do sklepu obok tam jest biżuteria, wybiorę coś dla reszty. - powiedziałam, oni kiwnęli głową, a ja wyszłam.
W sklepie było pełno ładnych łańcuszków, kolczyków, bransoletek, zegarków i innych rzeczy. O ile pamiętam mój wujek kocha zegarki. Podeszłam do półki z wymienionym wcześniej przedmiotem i zaczęłam je oglądać. Po chwili mój wzrok natrafił na złoty zegarek był naprawdę śliczny. Ekspedientka po kazała mi go i powiedziała jakie ma funkcje bla bla bla. Kupiłam go. Cioci i babci rózwnież kupiłam jakąś  biżuterię. Mamie nie wiedziałam co kupić, ale chciałam żeby było to coś wyjątkowego...a właśnie zapomniałam jeszcze o siostrze.
__________________________________________________
Cześć wszystkim i jak wam sie podoba, moim zdaniem jest taki se... Tak jak mówiłam juz wcześniej nwm kiedy dodam nastepny rozdział ale będzie on jak najszybciej bedę tylko mogła.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ŚWIAT WIELKANOCNYCH, SMACZNEGO JAJKA!   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz