sobota, 15 marca 2014

ROZDZIAŁ 11

...
- Pójdziemy na spacer. - zapytałam chłopaka i poprawiłam mu bluzkę.
- Możemy iść. - uśmiechnął się i popatrzył wściekle na Nialla. Pewnie gdyby mnie tutaj nie było ponownie by się pobili, ale teraz będzie trzeba być cały czas koło nich i nie zostawiać ich sam na sam.
- To chodź, musisz się przebrać. - powiedziałam i razem weszliśmy na górę zostawiając tam samego Blondyna. Kiedy byliśmy już na górze ja poszłam tylko do Amandy powiedzieć, że wychodzę z Brunetem.
- Am ( skrót od Amanda ) ja wychodzę z Harrym, Niall jest na dole. - powiedziałam, a ona tylko kiwnęła głową na znak zrozumienia.
Wyszłam z jej pokoju i pokierowałam się w stronę sypialni mojej i Hazzy.
- Możemy już iść. - powiedział.
- Okej. - odpowiedziałam, złapałam go za rękę i razem wyszliśmy z pokoju, a następnie z domu.
Postanowiliśmy pójść do parku. Pogoda nam dopisywała, świeciło słońce i powiewał lekko wiatr, dzięki czemu nie było strasznie gorąco. Chodziliśmy po alejkach między drzewami i krzewami rozmawiając się na różne tematy i śmiejąc się, ale oczywiście nasz spokój musiał ktoś przerwać, spacerując tak ktoś popchnął Harrego, gdyby nie, która trzymałam go za rękę i nie wiem jakim cudem utrzymałam go pewnie by się przewrócił.
- Co do cholery! - krzyknął bardzo zdenerwowany odwracając się, a tam stał chłopak z bardzo ciemnymi włosami, a ich kolor wpadał w czarny, brązowe oczy, był ubrany w szare spodnie z opuszczonym krokiem, białą bluzkę, białe conversy i czarną skóra i patrzył na niego złowrogo.
- Kurwa Zayn po co ty tu przyszedłeś. - powiedział Harry.
- Nie przedstawisz mnie swojej dziewczynie? - zapytał patrząc na mnie, a mi zachciało się rzygać kiedy spojrzałam na jego sztuczny i zarazem obleśny uśmiech.
- Spierdalaj. - syknął Loczek
- Styles grzecznie proszę. - powiedział śmiejąc się.
- Ja pierdole jaki debil. - szepnęłam cicho.
- Ooo niegrzeczna, lubię takie. - powiedział, jak on to usłyszał.
- Odwal się od niej Malik i daj nam spokój. - warknął Hazz, złapał mnie za rękę i odeszliśmy od wcześniej wspominanego Zayna Malika.
- Kto to był? - zapytałam.
- Nie ważne. - powiedział.
- No powiedz. - powiedziałam.
- Kurwa powiedziałem nikt ważne! - krzyknął.
- Aha. - szepnęłam, puściłam jego dłoń i  przyśpieszyłam kroku.
- Rose, zaczekaj! - krzyknął Harry i podbiegł dotrzymując mi kroku.
- Nie Harry, mam dosyć tego, że całą swoją złość przelewasz na mnie! - krzyknęłam. - Mógłbyś się czasami opanować i pomyśleć zanim coś powiesz...albo krzykniesz. - powiedziała i nie wiem dlaczego, ale łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
- Rose, przepraszam. - szepnął i próbował mnie do siebie przytulić, ale ja się cofnęłam.
- Czy teraz już będzie tak zawsze, czy zawsze tak będzie kiedy coś będzie cię denerwować będziesz się wyrzywać na mnie, mam tego dość zróbmy sobie przerwę. - powiedziałam.
- Nie. - zaprzeczył. - Proszę, nie. - szepnął i jedna łza poleciała mu po policzku, ale szybko ją otarł udając silnego.
- Tak Harry, tak. - szepnęłam i pobiegłam. On dalej stał jak wmurowany, a po chwili usłyszałam jak krzyczy.
- Kurwa jak zawsze coś spieprzysz, jaki z ciebie debil!!! - zaczął się drzeć i padł na kolana, nie widziałam co stało się dalej, bo usłyszałam głośny pisk opon, klakson, a następnie mocny ból głowy, a później nie widziałam już nic.
                                                                     *HARRY*
Padłem na kolana i zacząłem płakać , a niby co innego miałem zrobić kiedy osoba, jedyna osoba która mi ostałą i którą tak bardzo kochałem zostawiła mnie. Podniosłem szybko głowę kiedy usłyszałem głośny pisk opon i się przeraziłem na ulicy leżała nieprzytomna Rose. Podbiegłam szybko do miejsca wypadku i głośno płacząc zadzwoniłem na pogotowie...
_________________________________________________________________________________
Hejka, przepraszam że taki krótki i tak późno dodałam, ale teraz nie mam czasu na nic...za dużo nauki... Prezpraszam was za to, ale będę starać się go dodawać co tydzień, ale nie obiecuję. 



2 komentarze: