środa, 5 marca 2014

ROZDZIAŁ 10

...
Wstałam dzisiaj koło 12. Niestety obok mnie nie było już Harrego. Niechętnie wstałam i od razu pokierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam prysznic. Włosy związałam w niedbałego koka. Owinięta ręcznikiem wyszłam i podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam odpowiedni zestaw. Znowu weszłam do pomieszczenia i szybko się ubrałam. Zrobiłam lekki makijaż, tj, pomalowałam rzęsy i zrobiłam kreski eyelinerem. Zbiegłam na dół, a tam nie był sam Harry. Czekali, chyba najwyraźniej na mnie, Amanda z Niallem, wtuleni w siebie. Uśmiechnęłam się do nich szeroko i podbiegłam do dziewczyny, a następnie mocno ją przytuliłam.
- Tęskniłam, tak strasznie, długo się nie widziałyśmy. - szepnęłam i obie się rozpłakałyśmy.
- Ja też, wyładniałaś. - powiedziała i się zaśmiałyśmy.
- Dzięki, ty też.
Odkleiłam się od niej i kiedy spojrzałam na Blondaska zachciało mi się płakać. Wróciło tyle wspomnień, może ja go wciąż kochałam? Nie, to nie możliwe, kocham Harrego. Jestem tego pewna, nie czułam się przy Niallu tak samo jak kiedyś, teraz tak się czuję przy Harrym.
 - Hej Nialler. - powiedziałam i go przytuliłam.
- Cześć, ślicznotko. - powiedział, pogłaskał mnie po głowie, a ja wybuchnęłam śmiechem.
Podeszłam do Loczka i wpiłam się w jego usta, tak od razu, ponieważ widziałam jaki jest zazdrosny kiedy przytulałam Nialla.
- Cześć kochanie jak się spało? - zapytał Hazz.
- Dobrze, ale ciebie tam nie było. - powiedziałam i zrobiłam smutną minkę., a on się szeroko uśmiechnął. - A teraz pytanie do was, nie mieliście przyjechać jutro? - zapytałam.
- Mieliśmy, ale znalazłam wcześniejszy lot. - powiedział Niall i lekko się uśmiechnął.
- To co chcecie na śniadanie? - klasnął w dłonie Harry.
- Zrób coś dobrego. - powiedziałam. - Albo nie, mam ochotę na naleśniki, z bitą śmietaną i owocami. - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko, wiedziałam że on nie lubi tego robić, ale jest Niall i chce pokazać mi się od jak najlepszej strony.
- No dobrze. - powiedział uśmiechając się. 
- Cieszę się, ja pójdę pokazać im pokój. - powiedziałam i we trójkę wbiegliśmy na górę. Weszłam do jednego z ładniejszych pokoi gościnnych.
- Może być? - zapytałam.
- Jasne. - odpowiedzieli równo.
- Dobra to wy sie rozpakujcie a ja pójdę pomóc Harremu. - powiedziałam i wyszłam.
- Wreszcie co ty tam robiłaś? - zapytał. Był strasznie poważny.
- Harry przestań mieć jakies pieprzone podejrzenia, ja nie jestem dziwką i cię nie zdradzę. - powiedziałam i wyciągnęłam z lodówki śmietanę, z której zamierzałam zrobić bitą śmietanę.
- Jejku Rose, nie chodzi o to, przecież to nie moja wina, że jestem o ciebie zazdrosny. - powiedział.
- Ale nie masz o co. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek, po czym się uśmiechnęłam.  - Dasz spokój? - uniosłam brwi do góry.
- Spróbuję. - uśmiechnął się.
20 minut później wszyscy razem siedzieliśmy przy stole i jedliśmy śniadanie.
- Kochanie jadę do mamy, jedziesz ze mną? - zapytałam.
- Pewnie. - odpowiedział równo z Niallem. Spojrzałam wystraszona na Blondaska i na Loczka, który patrzył na niego wzrokiem mordercy.
- Przepraszam, pomyliłem się. - powiedział i spuścił głowę.
- Jak to się pomyliłeś, dobrze się kurwa czujesz! Jak można pomylić się w takich sprawach i jak przy swojej dziewczynie! Nie pamiętasz, że to ja jestem nią, a z Rose zerwaliście prawie 1 rok temu! - krzyknęłam i ze łzami w oczach pobiegła na górę.
- Rose... - szepnął Irlandczyk.
- Niall, nie teraz. - powiedziałam i pobiegłam za moją przyjaciółką.
Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że zostawienie Nialla i Harrego sam na sam, będzie złym pomysłem.
- Amanda, mogę wejść? - zapytałam wychylając głowę za drzwi do pokoju.
- Jasne. - usiadłam koło niej i na początku przytuliłam, a później zaczęłam swój monolog.
- Słuchaj, ja nie chcę nic mówić, ale może mu jest po prostu ciężko przyzwyczaić do tego, że nie jesteśmy razem. Ja wiem, źle postąpił, ale my byliśmy ze sobą, wiem to trochę śmieszne, ale kiedy skończyliśmy 8lat byliśmy już razem. To teraz sobie policz ile to jest lat. Zerwaliśmy, to znaczy chyba bardziej ja zerwałam kiedy mieliśmy po 15 lat, tak, to było 1 rok temu, ale my razem byliśmy 7. Także nie denerwuj się, on wie że źle zrobił. - powiedziałam, i pocałowałam ją w policzek i mocno przytuliłam.
- Ja wiem, ale to jest takie dziwne, jakbyś się czuła ty gdyby twój chłopak powiedział to swojej byłej, a zarazem twojej przyjaciółki, no może nie powiedział, a zrobił takie coś jak Niall, pewnie też byś od razu pomyślała, że on dalej ją kocha. - powiedziała dalej tkwiąc w moim uścisku.
- Gdyby mnie dalej kochał, nie pokochałby ciebie. - powiedziałam,a ona się delikatnie uśmiechnęła. Gadałybyśmy dalej, ale usłyszałyśmy huk z dołu.
- Kurwa, nie pomyślałam! - krzyknęłam i zbiegłam na dół, a tam zastałam widok, którego się spodziewałam, ale dalej byłam strasznie zdenerwowana.
Harry razem z Niallem okładali się na wzajem pięściami. Blondas miał rozcięty łuk brwiowy i podbite oko, a Loczek miał również rozcięty łuk, i wielkiego siniaka na policzku. Nie wiedziałam co robić, zatkało mnie. Po chwili przybiegła Amanda i również stała jak słup. Kiedy Harry spojrzał na mnie dostał z całej siły od Nialla i upadł na podłogę, on usiadł na nim i zaczął go bić, ale role szybko sie odwróciły i teraz to Niall był bity. Dopiero chwilę potem zorientowałam się co się dzieje. Podbiegłam do nich i zaczęłam rozdzielać.
- Harry, proszę puść go. - szepnęłam mu na ucho, mocno przytuliłam i pocałowałam w policzek. Jego mięśnie sie rozluźniły, ale dalej siedział na Irlandczyku. Moja przyjaciółka podbiegła do swojego chłopaka i pomogła mu się jakoś wydostać spod Harrego, mocno sie w niego wtuliła co on odwzajemnił. Odkleiłam sie od chłopaka i powiedziałam,
- Obaj, siadajcie na kanapie, ja pójde po apteczka, a ty Amanda pilnuj ich. - powiedziałąm i pobiegłam do łazienki, po to aby wrócić z apteczką. Położyłam ją pomiędzy chłopakami i każda z nas opatrywała swojego. Po jakimś czasie postanowiłam wyjaśnić sprawę.
- Po co to kurwa było! - wydarłam się na co wszyscy podskoczyli.
- Co? - zapytali głupio chłopcy.
- Ja pierdole, takie z was debile, czy tylko udajecie?! - zapytała Amanda.
- To Niall, zaczął. Ja się powstrzymałem tak jak prosiłaś! - krzyknął Harry.
- Niby dlaczego jego wina, co on takiego zrobił? - zapytała Amanda.
- Nie mogę powiedzieć, bo nie jestem taki jak on, ale to on pierwszy się na mnie rzucił i zaczął mnie wyzywać, bo...bo...bo...a zresztą nie ważne. - machnął ręką.
- Mów. - rozkazała.
- Nie bo będzie ci przykro. - powiedział.
- Powiedz.
- No bo kiedy, weszłyście na górę to on zaczął mi mówić, że mam zostawić Rose, że ona jest jego i...i....- zatkało go, pewnie chciał powiedzieć coś jeszcze, ale się powstrzymał i przeszedł do innych rzeczy. - i... ja mu oddałem i zaczęliśmy się bić. - wytłumaczył.
- Niall, czy ty mnie kochasz? - zapytała ze łzami w oczach.
- Sam nie wiem. - powiedział i spuścił głowę. Ona już nic nie powiedziała tylko opatrzyła mu twarz i bez słowa poszła na górę.
Podniosłam koszulkę Harrego do góry i zobaczyłam pełno siników i zadrapań.
- Boże. - pisnęłam. - Niall podnieś koszulkę. - rozkazałam. Podniósł ją i nie miał ani jednego siniaka.
- Ja pierdziele Hazz, to są stare siniaki?
- Nie.
- To kurwa dlaczego Niall nie ma żadnego, a ty masz ich pełno!
- Bo tylko debile w takich bójkach biją po brzuchu. - wzruszył ramionami i spojrzał groźnie na Nialla.
- Czemu go tak pobiłeś? - syknęłam.
- Bo mi ciebie zabrał.
- Ale my już od dawna nie jesteśmy razem. - warknęłam i zaczęłam przeglądać jego brzuch. - Harry nie jest najgorzej. - powiedziałam, wstałam i pocałowałam go w usta...
_________________________________________________________________________________
A więc tak, wreszcie dodałam rozdział 10!!! Jestem zadowolona tylko i wyłącznie z tego, że dodałam go!
Nie jestem zadowolona z tego jak ten rozdział wyszedł i z tego jakiej jest długości ;) Tak jak mówiłam nie wiem kiedy dodam nastepny :))

1 komentarz: