środa, 26 marca 2014

ROZDZIAŁ 13

...
6 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
Od wypadku Rose minęło już bardzo dużo czasu, pomału zaczynałem tracić nadzieję, że ona kiedyś się obudzi. Jest stan jest można powiedzieć krytyczny, gdyby nie szybki interwencje lekarzy była by już masrtwa jakieś 5 razy. Przepłakiwałem całe dnie, ale teraz pomału doszło do mnie, że nie ma po co,bo to i tak nie pomoże. Za ten wypadek obwiniam siebie i nikogo innego. To była moja wina, że wpadła pod ten samochód, że nie powiedziałem jej kim on jest tylko krzyknąłem, gdyby nie to pewnie by nie zaczęła uciekać. Coraz rzadziej przychodziłem do szpitala, a jak już przychodziłem to raz na 3-4 dni i siedziałem wtedy jakąś 1 godzinkę i wychodziłem. Amanda i Niall zachowują się jakby nigdy nie znali Rose, nie przychodzą, nie przyjeżdżają, a nawet nie dzwonią jak się czuje. Jedynymi osobami, które regularnie odwiedzają dziewczynę to jej mama i siostra.
                                                          
Obudziłem się o godzinie 10 poleżałem chwile i poszedłem do łazienki ubrać się. Zajęło mi to niecałe 5 minut. Zszedłem na dół, zrobiłem sobie szybkie śniadanie i wyszedłem na spacer po parku. Chodziłem patrząc się na buty, aż przez przypadek na kogoś wpadłem.
- Przepraszam, nie chciałem. - powiedziałem i spojrzałem na dziewczynę siedzącą na alejce przede mną, chyba ją przewróciłem.
- Spokojnie, nic się nie stało. - powiedziała, uśmiechając się ładnie.
- W ramach rekompensaty zapraszam na kawę. - powiedziałem, złapałem ją za dłoń i poszliśmy w stronę najbliższej restauracji. Po wejściu do pomieszczenia, w którym pachniało kawą i czekoladą, usiedliśmy przy wolnym, dwuosobowym stoliku i zamówiliśmy to na co mieliśmy ochotę.
- A więc jak się nazywasz? - zapytałem.
- Kelly, a ty? - zapytała.
- Harry, ile masz lat?
- 17.
- Ja 18.
- Masz dziewczynę? - zapytała i tym wybiła mnie z tropu, nie wiedziałem co mam jej powiedzieć.
- Nie. - nie chciałem mówić prawdy.
- Serio?
- Serio, a ty masz  chłopaka?
- Nie...- chciała coś jeszcze powiedzieć, ale przerwał nam kelner podchodzący do stolika z naszymi zamówieniami. Rozmawialiśmy jeszcze długo, tematy nam się nie kończyły. Ta dziewczyna była naprawdę świetna, a na dodatek śliczna. Pewnie teraz będziecie mnie uważać za jakiegoś skurwiela czy coś, ale postanowiłem zapomnieć o Rose i zacząć nowe życie BEZ niej. Dlaczego taka była moja decyzja? Straciłem nadzieję, że ona kiedykolwiek się obudzi, ale to nie znaczy, że powiem Kelly o moim sekrecie, który jest związany z Malikiem.

Minął już prawie miesiąc odkąd spotkałem Kelly, jesteśmy razem i dobrze nam się układa. Mama Rose wiele razy do mnie dzwoniła, ale nie odbierałem, chciałem zapomnieć o Rose i jej rodzinie oraz o wszystkim co z nią przeżyłem. Wiem jestem debilem, ona mi zaufała, a ja ją zostawiłem kiedy to przeze mnie miała wypadek i trafiła do tego szpitala i jest w śpiączce ponad pół roku. Nie powinienem jej tak zostawiać, teraz powinienem siedzieć w jej sali i trzymać za rękę i z nią rozmawiać wiedząc, że i tak mi nie odpowie, a teraz zamiast być w szpitalu leżę w łóżku obok Kelly i od jakiś 2 godzin próbuję zasnąć. To był chyba błąd,ale nie uda mi się go odkręcić. Wstałem z łóżka, ponieważ już chyba nie zasnę, poszedłem do kuchni i nalałem sobie soku pomarańczowego do szklanki. Usiadłem przy stole i zacząłem płakać, przypomniało mi się jak siedziałem tu z Rose, śmialiśmy sie i piliśmy dokładnie ten sam sok, bo nie mogliśmy spać w nocy. Usłyszałem ciche hałasy za mną, szybko otarłem łzy i zachowałem się normalnie, przynajmniej próbowałem.
- Czemu nie spisz? - zapytał mnie zaspany głos.
- Mógłbym zapytać o to samo ciebie. - uśmiechnąłem się.
- Płakałeś? - zapytała podejrzliwie.
- Nie, wydaje ci się, po prostu jak nalewałem sok coś mi prysło do oka. - wytłumaczyłem, próbując się wykręcić.
- Ok, chodź spać. - powiedziała i pociągnęła mnie za rekę, wykonałem jej poleceniem, ona szybko zasnęła, a ja się męczyłem. W końcu odpłynąłem do krainy morfeusza.
                                                                       *Mama Rose*
Siedziałam całymi dniami przy niej, a ten chłopak po prostu o niej zapomniał, dzwoniłam do niego przez pierwszy tydzień, bo zdążyłam go nawet polubić, ale nie potrzebnie, chyba zdenerwowały go moje ciągłe sms i telefony, bo zmienił numer telefonu. Trzymałam Rose za rękę i poczułam jak się lekko poruszyła, popatrzyłam na jej twarz i byłam strasznie szczęśliwa kiedy pomału otwierała oczy, pobiegłam po lekarza...
-_____________________________________________________________
Hejka rozdział dodałam wcześniej ale jest strasznie krótki :))


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz