poniedziałek, 24 lutego 2014

ROZDZIAŁ 8

UWAGA!!! W ROZDZIALE JEST SCENA 18+, WCHODZISZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!! 
                                  Miłego czytanie :))
...
                                                                *HARRY*
Ja pierdole co ja zrobiłem. Przecież to nie jej wina, że ten chłopak się na nią tak patrzył, nie musiałem wyzywać jej od dziwek! Nim się obejrzałem jej nie było już koło mnie. Wstałem szybko i wybiegłem z restauracji za nią. Kiedy wyszedłem nigdzie jej już nie widziałem. Zdenerwowany nawet nie zadzwoniłem po taksówkę tylko pobiegłem do domu, chciałem być tam jak najszybciej i ją przeprosić. Nigdy nie sądziłem, że jestem taki szybki, już po 10min byłem pod drzwiami mojego domu i wszedłem do środka.
- Rose, jesteś! - krzyknąłem, ale odpowiedziała mi cisza. 
Postanowiłem pójść do sypialni i zobaczyć czy tam jest, albo na nią poczekać. Wbiegłem szybko po schodach i chciałem otworzyć drzwi, ale były zamknięte, wkurzony kopnąłem w ścianę, ale chwilę potem przypomniałem sobie, że przecież mam zapasowe klucze. Pobiegłem szybko do przedpokoju i ze skrzynki wyciągnąłem klucz z czerwoną zawieszką. Ponownie wbiegłem na górę i teraz bez problemu otworzyłem drzwi. Rose chyba już spała, nie chciałem jej budzić żeby ze mną porozmawiała więc wszedłem cicho do łazienki i wziąłem bardzo krótki prysznic, trwał on zaledwie 5min, włosy przeczesałem ręką i z powrotem wszedłem do swojej sypialni. Położyłem się koło niej do łóżka i chciałem się przytulić, ale wtedy usłyszałem jej głos.
- Nawet mnie nie dotykaj. - syknęła i "wyszła" z mojego uścisku.
- Rose... - szepnąłem.
- Nie Rose, mam dosyć tego, że tak do mnie mówisz, to nie jest wcale takie fajne i miłe jak tobie się wydaje, jak ty byś się czół gdybym wydarła się na ciebie w restauracji "nie zachowuj się jak pierdolony chuj", właśnie taką miałam ochotę, bo wtedy się tak zachowałeś, ale ja potrafię trzymać język za zębami! - zaczęła na mnie krzyczeć i straciła nad sobą panowanie, łzy zaczęły cieknąć jej po policzkach, a ja po prostu ją do siebie przytuliłem. Na początku się wyrywała i biła mnie pięściami po klatce piersiowej, ale w końcu odpuściła i wtuliła się we mnie.
- Przepraszam Rose. - szepnąłem i pocałowałem ją w czubek głowy. Ona nic nie odpowiedziała. Nie chciałem już jej męczyć więc się już nie odzywałem.
Siedzieliśmy tak chyba 20min, ale poczułem jak śpi. Położyłem ją wygodnie i przykryłem kołdrą. Sam wziąłem sobie koc, który leżał gdzieś na podłodze. Pocałowałem ją w czoło i zasnąłem. 
                                                                  *ROSE*
Spałam sobie spokojnie, ale usłyszałam jak ktoś kopie w ścianę, stwierdziłam, że pewnie mi się przesłyszało, prawie zasnęłam, ale usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi kluczem. Cholera, nie pomyślałam o tym, że Harry może mieć zapasowy. Usłyszałam tylko jak wchodzi do łazienki, ale po niecałych 10min wyszedł z niej, położył się koło mnie i chciał przytulić, ale ja się odezwałam.
- Nawet mnie nie dotykaj.
- Rose... - szepnął, wiedziałam, że jest mu głupio, ale miałam tego dość.
Nie Rose, mam dosyć tego, że tak do mnie mówisz, to nie jest wcale takie fajne i miłe jak tobie się wydaje, jak ty byś się czół gdybym wydarła się na ciebie w restauracji "nie zachowuj się jak pierdolony chuj", właśnie taką miałam ochotę, bo wtedy się tak zachowałeś, ale ja potrafię trzymać język za zębami! - krzyknęłam, nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam płakać, on mnie tylko przytulił. Zaczęłam się wyrywać i bić go po klatce, ale dałam sobie spokój i wtuliłam się w niego. Słyszałam jak jego serce bije szybciej ( chyba ze zdenerwowania ).
- Przepraszam Rose. - szepnął i pocałował mnie w głowę. Nie odpowiedziałam nic, nie miałam ochoty. Wtuliłam się w niego mocniej i zasnęłam. 
Kiedy obudziłam się rano koło mnie nie było już Harrego. Zobaczyłam na jego miejscu tylko zwinięty koc. Pokręciłam głową, dlaczego on nie spał ze mną pod kołdrą tylko marznął pod kocem. Złożyłam go i podeszłam do okna. Spojrzałam na temperaturę, było 19 stopni. Nie było zimno, ale również nie było gorąco, padał deszcz. Wyciągnęłam z szafy odpowiedni zestaw na dzisiejszy dzień i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Nie malowałam się, bo nigdzie na razie nie wychodziłam. Zeszłam na dół i już w połowie schodów czułam słodki zapach. Weszłam do kuchni, ale tam nic nie było, poszłam do jadalni, a na stole leżały gofry, naleśniki, kanapki. Tylko nigdzie go nie było. Na moim talerzu była karteczka, na której było napisane "Kochanie, przepraszam za moje wczorajsze zachowanie, mam dla ciebie niespodziankę tylko musisz wykonywać zadania, które będą na ciebie czekać, pamiętaj KOCHAM CIĘ <3". Uśmiechnęłam się kiedy to przeczytałam, zjadłam przygotowane przez niego śniadanie i poszłam na górę się pomalować i zbiegłam na dół, zabierając ze sobą torebkę, zamknęłam mieszkanie i poszłam, ale zatrzymałam się w parku nie wiedząc gdzie iść dalej, bo przecież nie miałam żadnej wskazówki. Kiedy chciałam się cofnąć i pójść do domu za ramię złapał mnie jakiś facet.
- Rose Jones? - zapytał.
- Tak.
Podał mi czerwoną różę do ręki i bez słowa odszedł. Do kwiatka była przyczepiona jakaś karteczka wzięłam ją i przeczytałam, "Idź w stronę najdroższej i najbliższej restauracji od miejsca, w którym stoisz, Kocham". Tak jak "mówiła" karteczka poszłam w tamtą stronę. Kiedy byłam już na miejscu podeszła do mnie jakaś dziewczyna i uśmiechnęła się.
- To dla ciebie, proszę. - powiedziała i podała mi torebkę.
- Dziękuję.
Spojrzałam co jest w środku, a znajdowało się tam:
- bombonierka z moimi ulubionymi czekoladkami,
- mały, ale bardzo śliczny miś, który trzymał serduszko z napisem KOCHAM,
- średniej wielkości ramka z naszymi zdjęciami i oczywiście karteczka.
"Wiem, teraz musisz jechać bardzo daleko, ale mam nadzieję, że nie będziesz tego żałować. Jedź nad jezioro, które znajduje się za Londynem i pójdź na plaże xoxo". Zamówiłam taksówkę i powiedziałam kierowcy gdzie chcę żeby mnie zawiózł.
- Ile to będzie kosztować? - zapytałam kiedy wreszcie po 30min dojechaliśmy na miejsce.
- Taksówkę ma pani już opłaconą, proszę się nie martwić, a tu jest karteczka, pewien chłopak kazał mi ją pani przekazać. - uśmiechnął się, a ja powiedziałam ciche "dziękuję i do widzenia" i postanowiłam przeczytać wiadomość zawartą na kawałku papieru. "Mam nadzieję, że nie musiałaś płacić :)) Idź teraz w stronę mostu" Poszłam, gdzie mi kazał, a kiedy zobaczyłam co tam jest otworzyłam szeroko oczy i zasłoniłam usta dłonią. 
Na moście stał Harry ubrany w garnitur z gitarą, obok niego była łódka na której był koc, wino i spaghetti kiedy do niego podeszłam zaczął śpiewać piosenkę "Gotta Be You", była to jedna z moich ulubionych piosenek, mojego ulubionego zespołu.

Girl I see it in your eyes you're disappointed
Cause I'm the foolish one that you anointed with your heart
I tore it apart
And girl what a mess I made upon your innocence
And no woman in the world deserves this
But here I am asking you for one more chance

 Can we fall, one more time?
Stop the tape and rewind
Oh and if you walk away I know I'll fade
Cause there is nobody else


It's gotta be you
Only you
It's gotta to be you
Only you

 Now girl I hear it in your voice and how it trembles
When you speak to me I don't resemble, who I was
You've almost had enough
And your actions speak louder than words
And you're about to break from all you've heard
Don't be scared, I ain't going no where

 I'll be here, by your side
No more fears, no more crying
But if you walk away
I know I'll fade
Cause there is nobody else


It's gotta be you
Only you
It's gotta to be you
Only you

 Oh girl, can we try one more, one more time?
One more, one more, can we try?
One more, one more time
I'll make it better

 One more, one more, can we try?
One more, one more,
Can we try one more time to make it all better?


Cuz it's gotta be you!
It's gotta be you
Only you
Only you

It's gotta be you
Only you
It's gotta to be you
Only you...

Podczas tego gdy śpiewał ja zaczęłam płakać, ZNOWU, tym razem ze szczęścia. Kiedy skończył i odłożył gitarę ja wskoczyłam na niego i mocno przytuliłam i oplotłam go nogami. Następnie pocałowałam go namiętnie w usta. Kiedy z niego zeszłam weszłam do łódki, a on usiadł na przeciwko mnie. Nalał do kieliszków wina i zaczęliśmy jeść, nie powiem było bardzo romantycznie. Wypłynęliśmy łódką na środek jeziora. Po zjedzeniu rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Siedzieliśmy już tak jakieś 3h. Przybliżyłam się do Harrego i go pocałowałam. Usiadłam na nim okrakiem w ogóle się od niego nie odklejając. Chłopak po chwili zaczął rozpinać moje guziki od sweterka, ale już chwilę potem nie miałam go na sobie. Kiedy chciał ściągnąć ze mnie bluzkę, powstrzymałam go.
- Zrobiłem coś źle? - zapytał.
- Nie, tylko no wiesz... ja się... no ja się po prostu...boję. - wyszeptałam.
- Będę uważał. - powiedział spokojnie. - Ale jak nie chcesz nie nalegam. - powiedział.
- Ja chcę, ale się boję.
- Nie masz czego, obiecuję nie zrobię ci krzywdy. - powiedział i się uśmiechnął ja tylko kiwnęłam głową i znowu zaczęliśmy się całować.
Ściągnęłam z Harrego koszulkę, a następnie Loczek zrobił to samo z moją. Nim się obejrzałam byliśmy już prawie nadzy, byliśmy tylko w bieliźnie. Chłopak położył mnie na kocu i pochylił się nade mną. Rozpiął mój stanik, a ja czułam jak się rumienię. Hazza zaśmiał się cicho. Zaczął masować rękami moje piersi na co ja pojękiwałam cicho. Położyłam ręce na jego włosach i zaczęłam je ciągnąć. Harry zaczął ssać moje już nabrzmiałe sutki. Już po chwili nie miałam na sobie majtek i leżałam pod nim całkiem naga. Przez przypadek przejechałam dłonią po jego erekcji, a on jęknął głośno, widocznie mu się to podobało. Zaczęłam masować jego erekcję, a po chwili pozbyłam się jego bokserek, ponieważ jego przyjaciel robił się coraz bardziej twardszy. Tym razem ja górowałam. Wzięłam jego penisa w rękę i zaczęłam nią poruszać w górę i w dół, coraz szybciej. Następnie wzięłam go do buzi i robiłam to samo. Harry jęczał głośno z zachwytu, a ja byłam zadowolona, że chociaż w tym momencie mogę mieć nad nim pełną kontrolę. Na koniec zatoczyłam językiem kółko na jego końcówce, a chłopak wykorzystał moment, że nic nie robię i teraz ja leżałam pod nim , a jego głowa było pomiędzy moimi nogami. Zaczął ssać moją łechtaczkę, a ja byłam w niebie, czułam się niesamowicie. Oblizał swojego palca i włożył go we mnie poruszając po woli. Po kilku minutach go wyciągnął i zaczął ssać. Po chwili zapytał,
- Jesteś gotowa? - zapytał upewniając się na co ja tylko pokiwałam głową. Włożył prezerwatywę.
Wszedł we mnie powoli, a ja wygięłam się w łuk. Poruszał się po woli, na początku to trochę bolało, ale później przemieniło się w zwykłą przyjemność, jedyne co byłam teraz w stanie z siebie wydusić to jęki i ciche i głośne oraz pojedyńcze słowa takie jak:
- kocham cię,
- szybciej itp,
Kiedy już oboje doszliśmy Harry położył się koło mnie i razem głośno dyszeliśmy. Chłopak przykrył nas kocem, a ja się w niego wtulił i chciałam zasnąć, ale miałam pełno myśli. Czy my właśnie uprawialiśmy sex na zgodę?!?!?!
- Harry, czy to był sex na zgodę? - zapytałam się.
- Nie, przynajmniej ja tego tak nie brałem. - powiedział i cmoknął mnie w ust. Ja kiwnęłam głową i ponownie się w niego wtuliłam. Tym razem udało mi się zasnąć...
__________________________________________________________________________________
Hejka, mówiłam, że rozdział będzie w poniedziałek, ale wyrobiłam się wcześniej więc jest :)) Jak wam się podoba? Następnego rozdziału możecie się spodziewać w środę lub czwartek. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz